-Do zobaczenia .. odparłem ze sztucznym uśmiechem,a gdy się obróciłem,ponura mina znów zawitała na mojej twarzy.Włożyłem ręce do kieszeni,idąc ścieżką przed siebie.
-Wampir,też mi coś.Mam nadzieję ze jej już nigdy nie spotkam.Nienawidzę towarzystwa.. wymamrotałem sam do siebie.Cały dzień właściwie zleciał mi na egzekucjach w mieście - Vallburg.Nie miałem zbytnio czasu dla siebie.Wieczorem,zmęczony położyłem się na łóżku,czytając gazetę.Nagle przez otwarty balkon,wleciała do mnie Annabell w postaci nietoperza.Szybko jednak przybrała formę ludzką.Uniosłem brew do góry,patrząc na nią pytajaco.
-Coś chciałaś? mruknąłem obojętnie
-Pomyliłam pokoje,wybacz.. westchnęła,patrząc na mnie błękitnymi oczami
-Wielka pani ,,Nieomylna" w końcu dała ciała.. przewróciłem oczami
<Annabell?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz