Podeszliśmy do jaskini potwora.Bies spał głębokim snem.
-Trzeba go zbudzić.. wymamrotałam
-To dawaj.. wypalił
-Musimy najpierw ułożyć plan działania .. skrzyżowałam rece na piersi
-A masz taki?
-Oczywiscie.Zawsze jakiś mam.. uśmiechnęłam się pewna siebie
-No więc??
-Myślę że trzeba go obudzić nagle,jakimś głośnym narzędziem by wpadł w szał.Nie będzie do końca wiedział co się dzieję,wpadnie w najbliższe drzewo i uderzy o nie, łbem.Wtedy ty,spadniesz z drzewa na jego grzbiet i zaczniesz go ujeżdżać,trzymając za rogi.Poprowadzisz go tak,by wpadł do dziury przykrytej liśćmi a ty stamtąd przed jego upadkiem,zeskoczysz.
-Hm..ale trzeba go zabić a nie zamknąć w pułapce,przecież i tak sie stamtąd wydostanie..
-Gdy wpadnie to go dobijemy,nie będzie miał za dużo miejsca by się poruszać.Kilka zatrutych strzał powinno załatwić sprawę.. odparłam
-No brawo,łeb to ty masz nie od parady.. zaśmiał się
-Dobra,wykop dół a ja znajdę coś czym można go zbudzić..
-Okej.. odparł i zaczął kopać łopatą spory dół.Usiadłam na przewalonym pniu drzewa i zaczęłam myśleć co może obudzić aż tak Biesa że przerazi sie na maksa.W końcu wymyśliłam.Przywołałam ogromny gong i umiejscowiłam go tuż obok jaskini potwora.
-Skąd to wytrzasnęłaś? spytał wilkołak
-Magia.. uśmiechnęłam się
-To mozemy zaczynać! Ja już wykopałem dół i przykryłem go liśćmi go maskującymi..
-Zatkaj uszy.. szepnęłam
Wzięłam mocny zamach i walnęłam pałką w gong.Potwór jęknął z bólu i wypruł z jaskini tuż na Cationa.On odsunął się na bok i Bies walnął w drzewo.Wilkołak wspiął się na drzewo i gdy Bies wyciągnął rogi z pnia drzewa,rzucił się na niego,prowadząc go w stronę pułapki do której po chwili trafił.Wyciągnęłam łuk i zaczęłam celować do niego z zatrutych strzał.
-No i po sprawie.. ziewnęłam zadowolona
-Kolejna nagroda pieniężna zaraz trafi do naszych rąk.. zatarł ręce
-Ale najpierw,pójdziemy się napić.Mały toast za odniesiony sukces,nie zaszkodzi.. uśmiechnęłam się.Zakopaliśmy dół w którym leżał martwy Bies po czym weszliśmy do miasta,wchodząc do tego samego baru co przedtem.
-Wycofaliście się jednak.. odparł barman
-Nie,Bies leży martwy a teraz dawaj najlepszą wódkę jaką masz.. warknęłam
-I tak nie uwierzę puki nie zobaczę.. syknął i grzmotnął na stół wódę
-Jego grób leży zaraz obok jaskini..odkop sobie jak nie wierzysz.. dodał Cation
Usiedliśmy przy najlepszym stoliku,wilkołak nalał mi do niewielkiego kieliszka,napoju.
-No więc jak to jest z tą całą Luną? spytałam zakładając nogę na nogę
-To mała wampirzyca,nie ma rodziców,sierota więc przygarnąłem ją,no co zrobić miałem?
-Orion pozwolił by takie małe dziecko należało do naszego zakonu?zdziwiłam się biorąc łyk wódki
[Cation?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz