piątek, 15 maja 2015
Luna do Cation
Gdy miałam już swój pokój w zakonie i byłam rozpakowana poszłam poznać okolice ,lecz skradałam się żeby nikt mnie nie widział ,ponieważ wstydziłam się poznać nowych ludzi .Gdy udało mi się wyjść nieuwarzenie z zamku poszłam zwiedzać .Co odkrywałam nowy teren rysowałam je żeby mieć pamiątkę, a me chowance chwaliły mnie za nie .Gdy byłam już zmęczona i wracałam do zakonu zaważyłam pod drzewem torbę słodyczy że widząc je ślinka mi ciekła .Trochę to było podejrzane wiec rozejrzałam się czy nikogo niema .Gdy było czysto to podchodziłam powolutku .Nagle usłyszałam szmer wiec schowałam się w krzaki .Nareszcie właściciel torby nie zaważył mnie wiec mogłam westchnąć z ulgi.
-Chciała bym spróbować słodyczy –powiedziałam szeptem
-Wiec podejdź do tego mężczyzny i poproś –powiedział Amon-Na pewno ci pozwoli-odparł Mamon
-Nie… za bardzo się boje –zarumieniłam się
-To może stań się nie widzialna i zabierz je-Zaproponował Amon
-Dobrze-odpowiedziałam i klaskałam dłońmi
Wtedy właśnie stałam się niewidzialna , podszedłem do torby i wzięłam żelki do jedzenia .Pewnej chwili kichnęłam ni i stałam się widzialna …Nawet tego nie zaważyłam i jadłam żelki
(?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz