poniedziałek, 18 maja 2015

od Cationa cd Luna

Rzeczywiście, bycie rodzicem to jednak obowiązek... pomyślałem i wchłonąłem swojego loda z prędkością światła, Luna jednak przesadziła i zaczęła się huśtać tak wysoko że spadła, zareagowałem i przemieniając się w wilkołaka chwyciłem w powietrzu Lunę, ludzie chyba niczego się nie bali bo chyba wiedzieli że ja z zakonu i chyba nie przeraża ich mój wilczy wygląd, położyłem Lunę na trawię i z otuchą spytałem
-nic ci, skarbie nie jest?-spytałem i swoim nosem zacząłem szukać jaką kolwiek ranę
-nie nic... serio..haha tato łaskotasz mnie
-uch dziecko, nigdy więcej tego nie rób, napędziłaś mi stracha...
-przepraszam tato...
Pokręciłem z uśmiechem głową i powiedziałem
-wskakuj na grzbiet, czas wracać do Zakonu
Luna wskoczyła na mnie, i skakając po budynkach
szybko uwinąłem się w drodze do Zakonu

<?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz