-Okej,już się robi.. powiedział i zniknął.Oparłam się o miecz,patrząc z bezpiecznej odległości na ciemnowłosą kobietę.Po chwili otwarła zielonkawe oczy.
-Witaj znowu.. uśmiechnęłam się a ta nagle ruszyła na mnie z pazurami.Dalej myślała że jest w ciele potwora,jej mózg nie chciał powrócić do starej postaci,świadomość też.Zaczęłam jej uciekać,nie chciałam zrobic jej krzywdy.Przy okazji,natrafiłam na linę,wiec wzięłam ją do ręki.Schowałam się za ścianę jednego z budynków.Gdy dziewczyna była już blisko,wyskoczyłam za nią i zawiązałam ją liną,tak by nie mogła się wydostać.Padła na ziemię,prychając i warcząc na mnie.Po chwili i zjawił się tłum ludzi oraz lekarz.Jego pomocnicy wzięli kobietę do izolatki,trzeba było popracować nad jej wykształceniem.Burmistrz miasta przyniósł nam po dwa worki koron.W każdym z nich było po 500 monet.
-No i misja wykonana! uśmiechnęłam się
-Teraz mam więcej pieniędzy dla Luny..dobrze że podjęliśmy wyzwanie i zrobiliśmy ten quest..
~~~~W lesie,powrót do zakonu~~~~~~
Szliśmy najpierw w ciszy,rozmyślając.Spojrzałam na niego,on po chwili na mnie.
-Erzo.. szepnął,zatrzymując się
-Tak? spojrzałam na niego
-Eh..ten pocałunek..to wszystko..nie wiem co tym myśleć... westchnął cicho
Po tych słowach przygwoździłam go do drzewa.Gapił się na mnie zdziwiony..
-Zamknij się.. warknęłam,trzymając go za kołnierz koszuli
-Co ty kombinujesz? spytał zdziwiony
-Nie wiem dlaczego ale strasznie mnie pociągasz,Cation.. mruknęłam mraśnym głosem i wpiłam się w jego usta,bez opamiętania.Nim się zorientowałam,to ja byłam przywarta do drzewa i całowana przez chłopaka.Ta słodka chwila trwała kilka minut.Oderwaliśmy się od siebie nie mogąc złapać tchu
-To..było..coś.. wypowiedział,między wydechami
-Przynajmniej tutaj nas nikt nie widzi.. odparłam zadowolona
[ Cation?]
-Nie wiem dlaczego ale strasznie mnie pociągasz,Cation.. mruknęłam mraśnym głosem i wpiłam się w jego usta,bez opamiętania.Nim się zorientowałam,to ja byłam przywarta do drzewa i całowana przez chłopaka.Ta słodka chwila trwała kilka minut.Oderwaliśmy się od siebie nie mogąc złapać tchu
-To..było..coś.. wypowiedział,między wydechami
-Przynajmniej tutaj nas nikt nie widzi.. odparłam zadowolona
[ Cation?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz