-dorosła, ale lekkomyślna, nie żeby cię obrazić-powiedziałem wpatrując się swoimi wilczymi oczami w szkarłatnowłosą kobietę
-co ty nie powiesz, wilku!-powiedziała i odwróciła wzrok
Uśmiechnąłem się nie co złośliwie, podszedłem do niej i poklepałem po przyjacielsku po żelaznej zbroi kobiety
-pokażę ci, jakie bestie są dla początkujących-powiedziałem i poprowadziłem ją do miasta, podniosłem klatkę do kanałów i jako pierwszy wskoczyłem do kanałów a wraz ze mną Erza, było tak ciemno a moje oczy robiły za reflektor xD
-jesteś oczy świecą ci jak wiedźminowi-powiedzała Erza i wpatrzyła mi się w oczy
-to jeszcze nic...- mruknąłem- charakteryzuję się jeszcze pięknym ogonem-zachichotałem
-no to dawaj, gdzie te ofiary losu?
-tu i tam...
-czyli mówisz, że teraz się patrzą na nas?-spytała Erza i sięgnęła po miecz
Wyciągnąłem rękę i wymawiając następujące zaklęcie a w mojej ręce pojawiło się światło i cały ten teren oświetlił się i naglę Erza ujrzała wiele ohydnych oczów Rozpustników krętych
-czujesz to samo co ja?, czuję że zaraz tu będzie niezła jatka-mruknąłem i z pasją rzuciłem się na Rozpustniki Kręte, świetnie się bawiłem i jak na wilkołaka przystało rzucałem się na robale i zatapiałem kły w ich ohydne ciało o z buzi zaczęła mi kapać zielona wydzielina z ciała Rozpustnika, Erza też się nieźle bawiła nawet kroku nie zrobiła jeno mieczem machała pozbawiając rozpustników głowy lub innych części ciała, ostatniego rzuciłem się w formie wilkołaka (w pełnej formie) i rozerwałem ciało rozpustnika na strzępy
zmieniając się w człowieka, Erza zaśmiała się, pewnie z tego że po każdej przemianie staję się nagi i co chwilę muszę kupować nowe ubrania, na szczęście miałem tylko czarne bokserki
-no bardzo śmieszne, wiesz...
Kiedy wyszliśmy na zewnątrz wielka ludność miasta Grimmwald zaczęli nas obrzucać bukietami i Koronami
-wiesz, czuję też że nieźle nam się współpracuje-powiedziałem i puściłem oczko
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz