Serio, ona buja się we mnie, w wilkołaku?!... chociaż nieźle całuje, chociaż ona też niczemu sobie...
oblizałem się namiętnie... później jak na wilk językiem przejechałem po jej nosie
-u was wilków to normalne?-spytała i wytarła nos
-nom... dobra chodź za nim ktoś zobaczy-odrzekłem lekko niezapokojony
-oj zamknij się...-objęła mnie rekami i przytuliła do siebie i tracąc równowagę wpadliśmy w rów, teraz to pod osłoną roślinności to byliśmy całkiem niewidoczni, moja ręka zanurzyła się w rude włosy dziewczyny a ta objęła mnie w pasie...
-no to co teraz?...-podniosłem brew
-sama nie wiem...-zachichotałam
-no chyba nie myślisz....
-ho... jeszcze czego, wy chłopy to byście chcieli wszystko na już, kobiety jednak to mają cierpliwość...-no i znowu pocałunek ze strony dziewczyny
-jesteś wspaniała
<Erza, amatorski ze mnie romantyk :S >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz