-to według ciebie, jak powinienem się opiekować dzieckiem?-spytałem naglę
-przede wszystkim, miej ją na oku...
-dobrze, pani nauczyciel, tyle że ja mam ciągle na nią oko-odrzekłem i zrobiłem dziwną minę
-no nie widać, ale ok...
-och zakończmy już ten temat...-powiedziałem i wziąłem ostatni łyk wódki
Wyszliśmy z baru całkiwicie schlani, Więc Ja i Erza podtrzymywaliśmy się nawzajem aby nikt z nas nie upadł
i tak w drodze do Zakonu było tak że po pijanemu pomyliliśmy numery i ja wszedłem do pokoju Erzy a ona do mojego ale później wybuchliśmy śmiechem i wróciliśmy do swoich.
Następnego dnia Luna obudziła mnie i oznajmiła że jest głodna, zamówiłem dla nas pizzę a później zszedłem na dół niosąc Lunę na barana i do jadalni gdzie siedziała Erza
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz