Przywołałem róg do ręki telekinetycznie i przyjrzałem się rogowi...wyjąłem z szuflady mieszek złota i rzuciwszy Vasco'wi prosto w brzuch... powiedziałem
-orientuj się, panie odważny... no idź... ciesz się nagrodą-uśmiechnąłem się szeroko
Vasco pozostawił po sobie tylko lekki uśmiech i wyszedł
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz