- Ta, dzięki za radę. Na pewno skorzystam.
Powiedziałam sarkazmem. Chłopak zmarszczył brwi.
- Jak się nazywasz?
Zapytał.
- A co cię tak nagle zainteresowało?
Warknęłam poirytowana. Spojrzałam na niebo. Słońca jeszcze nie było. Spojrzałam na chłopaka.
- A to, że skoro jesteśmy niestety sojusznikami, nie warto wzbudzać wojny.
Powiedział jakby spokojnie, ale czułam w jego głosie jakby agresję.
- Annabell.
Powiedziałam cicho pod nosem.
<Vasco?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz