Spojrzałam na jej rozweseloną buzię.Widocznie mały prezent sprawił jej aż taką ogromną radość ..
-Gdzie twoi rodzice?spytałam,zakładając szkarłatne,długie włosy za uszy bo leciały mi do oczów
-Nie wiem.Na razie opiekuje się mną tatuś Cation.. uśmiechnęła się promieniście
-Aha.To może zaprowadzić cię do jego pokoju?
-Wolała bym zostać tutaj.On teraz wyszedł na pewno bo jest pełnia i wyje daleko do ksieżyca. położyła głowę na mojej poduszce.Ziewnęła cicho i zasnęła w pół sekundy.Zgasiłam swiatło,po czym położyłam się obok niej,ją przykryłam pierzyną a siebie nie.Patrzyłam raz w sufit raz na nią.Gdy lekko uchyliła usta,zauważyłam jej kły.To nie był zwykły człowiek ..
-Wampir..wyszeptałam sama do siebie
-Hm..ale przecież normalnie śpi,nie widać by pragnęła krwi,jej oczy nie zmieniały koloru,nie była wcale lodowata,rany same jej się nie goją,nie jest zbyt szybka..może dlatego że jest młoda?
Mimo że widziałam że nic mi nie grozi,czuwałam mając jedno oko otwarte a drugie zamknięte.
[Luna?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz