-To tylko dobra rada na przyszłość..wyszczerzył kły
-To może od razu zostaniesz moim kuratorem,co?
-Z chęcią..łaził bym za tobą wszędzie,nawet do łazienki.. uśmiechnął się łobuzersko a ja warknęłam pod nosem.Nagle zza krzaków,usłyszeliśmy męski głos..czy to był on?Nie on tutaj?A niby skąd?
-Witaj kuzynku,o co robisz tyle hałasu z rana? zaśmiał się i spojrzał na mnie,mocno zdziwiony.
-Lucyna? wymamrotał
-Gray? mruknęłam równie zdziwiona
-Heh,co z dziwny zbieg okoliczności.. podrapał się po głowie
-Nie widzieliśmy się kilka miesięcy,po odejściu z gildii.. odparłam,opierając się plecami o drzewo
[Victor?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz