poniedziałek, 18 maja 2015

Od Erzy cd Cation

-Zaczynam się do ciebie przyzwyczajać.. zachichotałam i schowałam worek złota
-No to zdrówko! walnęliśmy się kieliszkami
-A wracając do Luny..może trochę mnie poniosło,nie powinnam być taka samolubna..
-Czyli jednak chcesz zostać niańką? zaśmiał się i dostał ode mnie w łeb z piąchy
-Nie możesz trochę lżej?To był tylko żart..syknął masując głowę 
-Mogę ci przy niej pomagać,ale nie całodobowo..nie mam czasu na bawienie dzieci.. burknęłam
-Oczywiście,oczywiście..to cud że w ogóle chcesz mi pomóc w tej sprawie..
-Ale wiesz,uważam że się nie nadajesz na przybranego ojca.. zaczęłam przyglądać się kieliszkowi
-A bo? spojrzał na mnie wyłupiając oczy
-Znalazłam ją niedawno samą w lesie i to ze znaczącą raną.Jak ty jej pilnujesz?
-No wymknęła mi się!warknął zły na samego siebie
-Kobiety powinny sie opiekować młodymi,faceci zawsze zostają dziećmi i są nieodpowiedzialni.. Chcecie sie wymigać od obowiązków..nie jesteście przeznaczeni do wychowywania dzieciaków.. zaczęła łapać mnie czkawka wiec przerwałam
<Cation?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz