-To chodźmy się przejść poza tereny zakonu.. westchnęła
-Wiesz..gdziebyśmy nie poszli i tak jest strasznie gorąco..istny upał.. mruknąłem
-Eh,masz rację.Przydało by się tu troche śniegu..trochę zimy..chłodnego wiaterku..
-Już się robi.. uśmiechnąłem się i po chwili wokół nas nastała mroźna zima.
-Wow,nie wiedziałam do tej pory że tak potrafisz!
-Bo to nowa umiejętność,moja droga.. wyszczerzyłem kły w uśmiechu
Dziewczyna od razu wskoczyła w zaspę i zaczęła się turlać w śniegu.Gdy sie już ochłodziła, rzuciła mnie śnieżką w plecy.
-Chcesz ze mną zaczynać bitwę na śnieżki? zaśmiałem się
-Nie boje się.. odparła dumnie
-Masz do czynienia z lodowym świrem! wrzasnąłem żartobliwie i powaliłem ją jednym strzałem z bazooki śnieżnej.
-Gray,wyciąg mnie stąd! usłyszałem cichy głosik
Odkopałem ją i wziąłem całą zmarzniętą na ręce.
-Przeziębisz się.. podałem jej kurtkę i sam ją sobie ubrałem.
-Miło z twojej strony..
-Której? spytałem
-I z tej że sie o mnie martwisz i z tej że dałeś mi cieplejsze ubranie.. uśmiechnęła się
-Chcesz to ci coś pokaże.. szepnąłem i po chwili wyczarowałem przed nią lodowe serduszka
-Twoja magia jest zaskakująca..piękna..cudowna.. westchnęła
-tak jak ty.. uśmiechnąłem się
<Lucy?;3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz