Posłałam mu delikatny uśmiech. Zmieniłam się w wilkołaka i zaczęłam
ciągnąć Lokiego w stronę lasu. Odwróciłam się i spojrzałam na nowo
poznanego.
-Do następnego. - Powiedziałam. W odpowiedzi Cation kiwnął głową.
Musiałam jeszcze chwilę użerać się z moim towarzyszem. Ale na szczęście
się uspokoił, ruszyliśmy biegiem przed siebie wgłąb lasu. Mój trzygłowy
pies odbił w pewnym momencie i zniknął gdzieś w gęstwinie. Nie przejęłam
się tym szczególnie. Wiedziałam, że prędzej czy później się znajdzie.
Moją głowę zaprzątały przeróżne myśli. Zaczęłam zwalniać, las zaczął się
przerzedzać i zamieniać w polanę. Dotarłam na skraj miasta, zmieniłam
swój wygląd i wkroczyłam pewnym krokiem do niego. Nie miałam określonego
celu, weszłam do jednego z barów. Usiadłam przy wolnym stoliku.
-Zajęte? - Usłyszałam, nieznajomy głos. Odwróciłam się i ujrzałam...
Cation? Albo ktoś inny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz