Noc była pełna gwiazd, a księżyc górował na nimi... wychodząc na obiad Mistrz Zakonu Orion, siedział obok swego brata... zasiadłem też obok Erzy i Cationa lecz słowem się nie odezwałem...
nałożyłem sobie tylko ptasie udko i nalałem sobie czerwone wino...
a po kolacji wyszedłem na podwórko popatrzeć sobie w księżyc, aż chciało się do niego zawyć...
naglę ktoś przerwał mi kontakt wzrokowy z nim jakaś postać za mną
-więc siedzimy sobie sami na podwórku?, a szwendaczy pełno-odrzekł Quanti
-byle szwendacz mi nie straszny-odrzekłem z nutą obojętności
<Quanti?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz